Zmartwychwstanie Pana Naszego Jezusa Chrystusa

Skąpana w blasku świec cerkiew, otwarte wrota świątyni, śpiew troparionu Paschy powracający jak świergot skowronków… „Oto Pascha Pańska nam zajaśniała…” ( z kanonu paschalnego św. Jana z Damaszku). Jeszcze wczoraj spowita czarnym całunem grobica dziś rozświetlona blaskiem ikony Zstąpienia Chrystusa do otchłani. Prawdziwie zmartwychwstał!

Zmartwychwstanie Pana i Boga naszego Jezusa Chrystusa, fundament naszej wiary, radość chrześcijańskich serc, „wybawienie z boleści, grzechów przebaczenie” wreszcie wydarzenie, które na wieki odmieniło losy świata. Stajemy bezsilni poznawczo wobec tego cudu nad cudami, wobec tego „Święta świąt”, a jedyną naszą reakcją może być doksologia, uwielbienie Życiodajnej Trójcy za dzieło naszego odkupienia. Również sztuka ikony nie jest w stanie wypowiedzieć w pełni wspaniałości tego dnia, proponuje nam zatem obraz będący jednocześnie narracją historyczną oraz wykładnią teologiczną i symboliczną.

Wzmianki o zstąpieniu Zbawiciela do otchłani znajdujemy w apokryficznej ewangelii Nikodema. Zawarty został tam opis przybycia Chrystusa w czeluści piekieł, dialogi przebywających tam ojców oraz triumf Odkupiciela nad szatanem i Hadesem. Apokryficzna opowieść akcentuje również rolę św. Jana Poprzednika, który zaświadcza, że przybywający jest prawdziwie Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata. Podobnie zaakcentowany zostaje motyw podźwignięcia Adama i wyzwolenia go wraz z Ewą i pozostałymi więźniami.

Kanoniczne Ewangelie milczą na temat tego wydarzenia, ale pewne wzmianki znajdujemy w liście Św. Apostoła Pawła do Efezjan „Czy zaś to, że wstąpił, nie znaczy, że również zstąpił w najniższe obszary ziemi? Ten, który zstąpił, jest tym samym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić.”(Ef 4,9-10; przekład ekumeniczny) oraz w pierwszym liście Św. Apostoła Piotra:„Poszedł głosić zbawienie nawet duchom zamkniętym w więzieniu.”(1P 4,6; Biblia Tysiąclecia) W oparciu o te teksty stworzony został kanon przedstawiania zstąpienia Chrystusa do otchłani, a jego opis zawiera „Hermeneja” Dionizego z Furny.

Choć model omawianej ikony ukształtowany został w środowisku wschodnim to jednak najwcześniejszymi zachowanymi zabytkami obrazującymi tę prawdę są dwa freski z rzymskiego kościoła Santa Maria Antiqua wykonane w VIII w. czyli z okresu sprzed podziału Kościoła (Wielkiej, czy też inaczej nazywanej Wschodniej Schizmy 1054) gdy biskupem Rzymu był papież Jan VII (papież Jan VII umarł 18 października 707 roku. Jak wielu innych papieży z okresu wpływu Bizancjum w Rzymie, Jan był Grekiem. Pochodził z wpływowej rodziny: jego ojciec, Platon, był urzędnikiem bizantyjskim, odpowiedzialnym za utrzymanie pałacu cesarskiego na Palatynie.)

Ikona przedstawia nam rozdarte zstąpieniem Pana skały otchłani, pośród których jaśnieje w blasku Swej niedostępnej chwały postać Zbawiciela (natężenie koloru błękitnego osiąga swoją kulminację przy osobie Chrystusa, przechodząc w granat. Jest to plastyczny zapis „świetlistej ciemności” opisanej przez św. Dionizego Areopagitę (niemożności zgłębienia istoty Boga samego). Odziany w białe szaty jawi się jako Nowy Adam, jako Oblubieniec ludzkości, którą zaślubił przez swą Krew na drzewie Krzyża (innym razem szaty Chrystusa mogą być w kolorze ochry obficie zdobione asystką- symbolem Boskich energii).

Na prezentowanej ikonie pochodzącej z drugiej połowy XV wieku, z Nowogrodu (1.) Jezus Chrystus dzierży Krzyż, symbol swojego zwycięstwa nad szatanem, jego królestwem i śmiercią. Narzędzie kaźni, przedmiot zgorszenia staje się przez śmierć i zmartwychwstanie Zbawiciela Drzewem Życia, a liturgia każe nam śpiewać z uwielbieniem „raduj się życiodajny Krzyżu Boży”, a teksty paschalnej jutrzni głoszą „przez Krzyż radość przyszła dla całego świata”. Oto Pan „mocarz potężny w boju”, „Król chwały” z lekkością niesie narzędzie straszliwego upokorzenia, kenozy; przybywając niczym Oblubieniec na zaślubiny z gwarantem Swojej miłości. Oto od tego dnia spoglądając na Krzyż Chrystusa Pana widzieć winniśmy Miłość mocniejszą od śmierci. Krzyż Pana zamyka wreszcie piekło, a otwiera wierzącym podwoje Nieba. Oto paschalna tajemnica tego świętego znaku.

Na innych ikonach, szczególnie tych ze szkoły Italio-kreteńskiej Zmartwychwstały trzyma w dłoni zwój Ewangelii, gdyż według cytowanego już listu św. Piotra przybył, by zwiastować uwięzionym Dobrą Nowinę (por Łk 4,18). Jest także Zbawiciel według słów św. Jana Poprzednika „Barankiem Bożym”, Tym który ma moc otworzyć pieczęcie Księgi (por. Ap 6,1)

Zwycięski Chrystus depcze Swoimi stopami wrota piekieł. Oto panowanie śmierci raz na zawsze zostało pokonane, a Cerkiew przez wszystkie dni okresu Paschy głosi: „ śmiercią pokonał śmierć”, drwiąc z niej wraz ze św. Apostołem Pawłem: „ Gdzie jest, o śmierci, twoje zwycięstwo?” (1 Kor 15,55) Ten sam przekaz niosą zgromadzone w piekielnej czeluści zerwane okowy, zamki, gwoździe, słowem wszystkie narzędzia służące zniewalaniu człowieka. Przez więzy, gwoździe i łańcuchy, które przyjął w czasie Swej Męki nasz Zbawiciel darował nam wolność.

Całe dzieje zbawienia to nic innego jak ciągle, na nowo słyszany łagodny szmer kroków Boga z Księgi Rodzaju, gdy przechadzał się po ogrodzie szukając upadłego Adama. Przez wieki i na różne sposoby, Bóg próbował odnaleźć Swoje stworzenie. Nie zawahał się nawet zstąpić w otchłanie piekieł. Znajdując tam upokorzonego Adama o przygaszonym obliczu, (często sztuka ikony ukazuje Adama jako wynędzniałego starca) czym prędzej podnosi go z jego upadku. Władczym, energicznym gestem wyrywa go okowom śmierci, nie bez przypadku chwytając dłoń Adama w miejscu bicia pulsu, wszak Pan „będącym w grobach darował życie”. Na fresku ze świątyni Zbawiciela w Chora w Konstantynopolu (2.) w ten sam sposób wyniesiona zostaje Ewa. Radują się praojcowie, zaświadcza o Chrystusie gestem dłoni Jan Chrzciciel i Poprzednik Pański (najczęściej pierwsza postać po prawicy Chrystusa). Dawid i Salomon (postaci w królewskich szatach), Mojżesz i Izajasz, Abel i tysiące sprawiedliwych doczekało dnia swojego wyzwolenia. „Nad mieszkańcami krainy mroków, zabłysło światło”, a „naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką”( Iz 9, 1; Biblia Tysiąclecia)… zajaśniał Chrystus „Prawdy Słońce” (kanon paschalny).

Anastasis światynia Zbawiciela w Chora XIVw Konstantynopol (2 ) Radość barw, blask złota odbijającego roześmiane płomyki świec, nasze gromkie okrzyki: „prawdziwie zmartwychwstał!”, sprawiają, że radość Paschy Chrystusa Pana staje się czymś namacalnym. Staje się rzeczywistym udziałem każdego wierzącego serca, przezwycięża mrok i smutek grzechu. Z ikony Zstąpienia do otchłani, z celebracji liturgicznej, z którą jest ona nierozerwalnie związana wypływa dla nas jasny przekaz zawarty w pięknych słowach jednego ze świętych: „ Zmartwychwstały Chrystus czyni z życia wierzącego weń, nieustanne święto.” I ma rację Olivier Clement ukazując Nietschemu głoszącemu: „Uwierzę w takiego Boga, który potrafi tańczyć” fresk z Chora w Konstantynopolu (2.),na którym Chrystus zdaje się w lekkim tańcu świętować gody z odkupionym stworzeniem.

„Oświeć się, oświeć, Jerozolimo Nowa! Bo chwała Pańska w Tobie powstała. Tańcz i wyskakuj Syjonie, a Ty, o święta Bogurodzico, raduj się w Zmartwychwstaniu Twego Syna.”(hirmos 9 piesni kanonu paschalnego św. Jana z Damaszku)

"O Zbawco, wyszedłeś z łona, co męża nie znało, 
i zostawiłeś Dziewicy znamię dziewictwa, dziś z grobu wyszedłeś, 
zniszczywszy królestwo grobu. 
A choć pozostał w grobie całun Józefa, 
to jednak z grobu praojca Józefa wyprowadziłeś. 
Wyszedł więc Adam, którego Ty wiodłeś, a Ewa, służka Maryi, 
szła w Twoje ślady. Ciebie więc sławi cała ziemia, 
hymn zwycięstwa śpiewając: "Zmartwychwstał Pan!""

(Św. Roman Melodos)