Ewangelia niedzieli o celniku i faryzeuszu, Łk 18,10-15

Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik.

Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika! Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

Przekład Biblii Tysiąclecia

Czełowieka dwa wnidosta w cerkow pomolitisia: jedin farysiej, a drugij mytar. Farysiej że staw sice w siebie molaszesia: Boże, chwału Tiebie wozdaju, jako niesm jakoże proszyi czełowiecy, chiszcznicy, nieprawiednicy, prelubodieje, ili jakoże siej mytar. Poszczusia dwakraty w subbotu, diesiatinu daju wsiego jeliko prytiażu. Mytar że idzalecza stoja, i nie chotiasze ni ocziju wozwiesti na niebo, no bijasze piersi swoja, głagola: Boże, miłostiw budi mnie greszniku! Głogolu wam, jako snidie siej oprawdan w dom swoj pacze onago. Jako wsiak woznosiajsia, smirytsia, smirajaj że siebie, wozniesietsia.

Transliteracja z Biblii w języku cerkiewno-słowiańskim